Znam takiego chłopca, który kiedyś pójdzie w świat,a mi będzie bardzo ciężko się z nim rozstać. Ma dopiero 6 lat, ale wiem,że jest jednym z najwspanialszych ludzi jakich poznałam w życiu (mężu, Ty też jesteś bowiem niczego sobie). Poczucie humoru nie wiem po kim odziedziczył, ale strzela grypsami na prawo i lewo.
O: Terefere kuku strzela baba z łuku, łap mnie!
Ja: Terefere kuku zaraz odgryzę ci kolano!
O: Haha, moje kolano smakuje jak masło, truskawkowe masło!
O: (po chwili) a co to jest łuk?
Ja: Łuk to bow and arrow.
O: aaaa dziwne. Bez urazy (dokładnie tak mówi), ale po co baba ma strzelać z łuku?
Ja: No jak to po co? Żeby ustrzelić dziadka!
Takie oto dialogi toczą się codziennie, nieprzerwanie od świtu do nocy. Dzisiaj machając mi w szkolnych drzwiach powiedział: "dobranoc mamo, przytul się w pracy do poduszki", a gdy pytam co chce na śniadanie z poważną miną mówi. "Buraczki". Co? - pytam. "Buraczki. Autentycznie".
O: Terefere kuku strzela baba z łuku, łap mnie!
Ja: Terefere kuku zaraz odgryzę ci kolano!
O: Haha, moje kolano smakuje jak masło, truskawkowe masło!
O: (po chwili) a co to jest łuk?
Ja: Łuk to bow and arrow.
O: aaaa dziwne. Bez urazy (dokładnie tak mówi), ale po co baba ma strzelać z łuku?
Ja: No jak to po co? Żeby ustrzelić dziadka!
Takie oto dialogi toczą się codziennie, nieprzerwanie od świtu do nocy. Dzisiaj machając mi w szkolnych drzwiach powiedział: "dobranoc mamo, przytul się w pracy do poduszki", a gdy pytam co chce na śniadanie z poważną miną mówi. "Buraczki". Co? - pytam. "Buraczki. Autentycznie".