poniedziałek, 10 marca 2014

Normalnie nienormalni

Dla niektórych ateistów jestem nawiedzona. Dla niektórych katolików jestem heretykiem, dla niektórych protestantów liberałem. Mam nadzieję, że zawsze tak zostanie. Chcę być nawiedzona, jeśli nawiedzeniem jest wiara w to, że Bóg istnieje a na dodatek można z nim porozmawiać. Chcę być heretykiem, jeśli Bóg jest dla mnie na tyle ważny, by o Nim publicznie mówić i się Go nie wstydzić, chcę być liberałem jeśli to oznacza, że będąc kobietą mogę nie tylko smażyć rybę, ale też ją złowić. Kim więc jestem? Mam nadzieję, że po prostu naśladowcą Chrystusa. 

Przecież to On w swoich czasach był nawiedzonym, heretykiem i liberałem.

Pewien wyjątkowy pastor, ale także nasz przyjaciel, powiedział, że wyszedł na spacer i spotkał Boga dodając, że jest całkiem normalny. Jestem całkiem normalna. Rano smażę naleśniki, w południe robię pomidorówkę i czytam z dzieckiem elememtarz. Wieczorem ganiamy się po mieszkaniu i udajemy z moim synem, że zaatakowały nas średniowieczne smoki. Całkiem normalnie idę do pracy i całkiem normalnie czytam normalne książki. Słucham normalnej muzyki i myję wannę normalną gąbką. I Bóg w tym wszystkim zwyczajnie i całkiem normalnie ma swój udział. Jednak dla wielu jestem nienormalna, bo przecież kto w dzisiejszych czasach wierzy w Boga i się do tego przyznaje?

 Tylko nienormalni. 






2 komentarze:

  1. Właśnie tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! normalnie nienormalni :) Piękne słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. moja sąsiadka, że wsi gdzie obecnie mieszkam, powiedziała kiedyś: Wiesz, co mnie najbardziej przyciągało do ciebie? Ze często mówisz o Jezusie jakby to była całkiem normalna sprawa.
    Wniosek: inaczej się nie da:)

    OdpowiedzUsuń