Tak sobie właśnie ostatnio myślałam, jak bardzo życie w Anglii mnie czasami zaskakuje. Zebrałam kilka rzeczy, które zaskoczyły mnie najbardziej, niektóre pozytywne, niektóre nie. Oto moja subiektywna lista:
1. Krany. Jeden z ciepłą , jeden z zimną wodą. I o ile u nas w domu mamy tradycyjne europejskie, to zawsze jak idę np do kina czy restauracji nie wiem jak umyć ręce, gdyż albo się poparzę albo zamarzam :D
2. Brak gniazdek w łazience. To z powodów BHP, woda nie może mieć kontaktu z prądem, dlatego tutaj nie ma w łazienkach gniazdek, tak więc nie można tu wysuszyć głowy lub postawić w łazience pralki.
3. Bardzo słabe budownictwo. Domy są tak źle zbudowane, że mój znajomy polski budowlaniec zawsze ma ubaw jak wchodzi do budynków by je wyremontować lub przerobić. Grzyb, cienkie, niedogrzane ściany i bardzo małe pokoje.
4. Uprzejmość i tolerancja. Nie wiem czy to kwestia mojej wsi, ale tutaj wszyscy są zawsze mili i uprzejmi. Nikt nie marudzi, że ma stać w kolejce, przepuścić kogoś przodem, ustąpić miejsca. Ludzie uśmiechają się do siebie na ulicy, w sklepach, autobusach i nie ma w tym nic podejrzanego:) Za tym też idzie niesamowita kultura jazdy samochodem. Tutaj prawie nikt nie wyprzedza.
5. Nikt się nie pcha do autobusu i wszyscy ustawiają się w kolejce do wejścia. Każdy też mówi do kierowcy 'dzień dobry' i 'do widzenia'.
6. Uprzejma młodzież. Mogą wyglądać dziwacznie ( irokezy, piercing, tatuaże itd), ale raczej zawsze sa uprzejmi wobec innych.
7. Oddawanie rodziców do domów starców. Kiedyś kompletnie tego nie mogłam zrozumieć. Dzisiaj już wiem, że częściej jest to decyzja osoby starszej niż ich dzieci ( wynika to z ogólnego indywidualizmu Anglików.)
8. Gołe stopy niemowląt zimą. Gołe nogi dzieciakow jesienią. Nie wiem jak oni nie zamarzają. Gdy jest 17 stopni mówią, że jest ukrop :S
9. Owsianka lub płatki na śniadanie każdego dnia. I wcale im się to nie nudzi.
10. Zadbane budynki, ogródki, elewacje sklepów. Piękne szyldy i brak graffiti. To bym zdecydowanie chciała przenieść do Polski.
11. Brak podziału lekarzy na pediatrów i rodzinnych. Tutaj wszyscy: mali i duzi, niemowlaki i starcy idą do tej samej przychodni, tej samej poczekalni.
12. Niesamowita hojność Anglików. Wspierają wszystkie akcje charytatywne: od pomocy zwierzętom, poprzez chorych i bezdomnych, do biedaków z krajów Trzeciego Świata. Dają dużo i jest to wpisane w ich DNA tak bardzo, że nawet małe dzieci dzielą się ze słabszymi lub biedniejszymi.
13. Chrześcijaństwo. Tutaj już nie ma myślenia w stylu "my i wy", "my i oni". Chrześcijanin to chrześcijanin. Bez względu czy jest katolikiem, anglikaninem czy baptystą.
14.Sklepy charytatywne. W Anglii jest bardzo dużo sklepów zwanych "Charity shops", w których pracują wolontariusze i sprzedają rzeczy oddane przez zwykłych ludzi. Np do takiego sklepu można oddać zbędną odzież czy zabawki, oni ją sprzedają za grosze, a zysk idzie do fundacji charytatywnych.
15. Ciastka z Colą na lunch, bułka z frytkami czy chipsami w środku, brrrr.
16. Dywany w sklepach. To był dla mnie prawidziwy szok, gdy zobaczyłam dywan w aptece czy w drogerii.
17. Okna otwierane do zewnątrz. Plus: nie niszczą firanek i nie zajmują miejsca. Minus: ciężko je umyć.
18. Dyscyplina w szkole. To mnie naprawdę zaskoczyło! Może to też kwestia Crowborough, ale tutaj dzieci są naprawdę uczone dobrego zachowania. Nie można biegać po korytarzach ( i to naprawdę nie można) , trzeba zawsze powiedzieć proszę i dziękuję inaczej nauczyciel jest 'głuchy' na danego ucznia. Z drugiej strony jest nacisk by dzieciaki miały własne zdanie i umiały go bronić.
19. Wymalowane nastolatki. Może w PL też już tak jest, nie wiem, ale tutaj już trzynastolatki malują się jak ja gdy miałam lat 25.
20. Relacje w pracy. Tu nie ma zasady "prezes i jego podwładni". Wszyscy są równi tylko mają różne zadania i to jest naprawdę super.
21. Mało nowoczesne biura. Tutaj firmy wyglądają czasem tak jak u nas w latach 80 - tych.
22. Nie płukanie naczyń z płynu. Anglicy myją je gąbką a potem od razu kładą na suszarkę do naczyń :/
A tu rozwiązanie na 2 krany:) :
1. Krany. Jeden z ciepłą , jeden z zimną wodą. I o ile u nas w domu mamy tradycyjne europejskie, to zawsze jak idę np do kina czy restauracji nie wiem jak umyć ręce, gdyż albo się poparzę albo zamarzam :D
2. Brak gniazdek w łazience. To z powodów BHP, woda nie może mieć kontaktu z prądem, dlatego tutaj nie ma w łazienkach gniazdek, tak więc nie można tu wysuszyć głowy lub postawić w łazience pralki.
3. Bardzo słabe budownictwo. Domy są tak źle zbudowane, że mój znajomy polski budowlaniec zawsze ma ubaw jak wchodzi do budynków by je wyremontować lub przerobić. Grzyb, cienkie, niedogrzane ściany i bardzo małe pokoje.
4. Uprzejmość i tolerancja. Nie wiem czy to kwestia mojej wsi, ale tutaj wszyscy są zawsze mili i uprzejmi. Nikt nie marudzi, że ma stać w kolejce, przepuścić kogoś przodem, ustąpić miejsca. Ludzie uśmiechają się do siebie na ulicy, w sklepach, autobusach i nie ma w tym nic podejrzanego:) Za tym też idzie niesamowita kultura jazdy samochodem. Tutaj prawie nikt nie wyprzedza.
5. Nikt się nie pcha do autobusu i wszyscy ustawiają się w kolejce do wejścia. Każdy też mówi do kierowcy 'dzień dobry' i 'do widzenia'.
6. Uprzejma młodzież. Mogą wyglądać dziwacznie ( irokezy, piercing, tatuaże itd), ale raczej zawsze sa uprzejmi wobec innych.
7. Oddawanie rodziców do domów starców. Kiedyś kompletnie tego nie mogłam zrozumieć. Dzisiaj już wiem, że częściej jest to decyzja osoby starszej niż ich dzieci ( wynika to z ogólnego indywidualizmu Anglików.)
8. Gołe stopy niemowląt zimą. Gołe nogi dzieciakow jesienią. Nie wiem jak oni nie zamarzają. Gdy jest 17 stopni mówią, że jest ukrop :S
9. Owsianka lub płatki na śniadanie każdego dnia. I wcale im się to nie nudzi.
10. Zadbane budynki, ogródki, elewacje sklepów. Piękne szyldy i brak graffiti. To bym zdecydowanie chciała przenieść do Polski.
11. Brak podziału lekarzy na pediatrów i rodzinnych. Tutaj wszyscy: mali i duzi, niemowlaki i starcy idą do tej samej przychodni, tej samej poczekalni.
12. Niesamowita hojność Anglików. Wspierają wszystkie akcje charytatywne: od pomocy zwierzętom, poprzez chorych i bezdomnych, do biedaków z krajów Trzeciego Świata. Dają dużo i jest to wpisane w ich DNA tak bardzo, że nawet małe dzieci dzielą się ze słabszymi lub biedniejszymi.
13. Chrześcijaństwo. Tutaj już nie ma myślenia w stylu "my i wy", "my i oni". Chrześcijanin to chrześcijanin. Bez względu czy jest katolikiem, anglikaninem czy baptystą.
14.Sklepy charytatywne. W Anglii jest bardzo dużo sklepów zwanych "Charity shops", w których pracują wolontariusze i sprzedają rzeczy oddane przez zwykłych ludzi. Np do takiego sklepu można oddać zbędną odzież czy zabawki, oni ją sprzedają za grosze, a zysk idzie do fundacji charytatywnych.
15. Ciastka z Colą na lunch, bułka z frytkami czy chipsami w środku, brrrr.
16. Dywany w sklepach. To był dla mnie prawidziwy szok, gdy zobaczyłam dywan w aptece czy w drogerii.
17. Okna otwierane do zewnątrz. Plus: nie niszczą firanek i nie zajmują miejsca. Minus: ciężko je umyć.
18. Dyscyplina w szkole. To mnie naprawdę zaskoczyło! Może to też kwestia Crowborough, ale tutaj dzieci są naprawdę uczone dobrego zachowania. Nie można biegać po korytarzach ( i to naprawdę nie można) , trzeba zawsze powiedzieć proszę i dziękuję inaczej nauczyciel jest 'głuchy' na danego ucznia. Z drugiej strony jest nacisk by dzieciaki miały własne zdanie i umiały go bronić.
19. Wymalowane nastolatki. Może w PL też już tak jest, nie wiem, ale tutaj już trzynastolatki malują się jak ja gdy miałam lat 25.
20. Relacje w pracy. Tu nie ma zasady "prezes i jego podwładni". Wszyscy są równi tylko mają różne zadania i to jest naprawdę super.
21. Mało nowoczesne biura. Tutaj firmy wyglądają czasem tak jak u nas w latach 80 - tych.
22. Nie płukanie naczyń z płynu. Anglicy myją je gąbką a potem od razu kładą na suszarkę do naczyń :/
A tu rozwiązanie na 2 krany:) :