Każda mama kocha swoje dziecko najmocniej na świecie. Najbardziej lubi to własne i w jej oczach jest jedyne i wyjątkowe. Ja tak mam zdecydowanie. Oliver rośnie, za kilka miesięcy będzie już miał 7 lat. Z każdym rokiem jest coraz bardziej bystry i uczuciowy. Czasami czuję jakbyśmy byli tak blisko, że bliżej już się nie da. Rozumiem go w pół słowa. Wystarczy, że widzę jako oczka a już wiem o co zaraz zapyta. Ten mały człowiek jest najbardziej rodzinną istotą wśród moich bliskich. Kocha bezwarunkowo i bezwarunkowo ufa. I ja mu ufam, powierzam małe tajemnice i wielkie zadania. Idzie wszędzie tam gdzie my. Nie pyta dlaczego, nie kwestionuje, nie wybrzydza.
Miłość do dziecka jest najczystrzą postacią miłości. Nigdy bym go nie oddała, nie zraniła, nie wystawiła na pośmiewisko. Mam nadzieję też, że nigdy go nie osaczę ani nie zabiorę mu wolnej woli. Pewnego dnia otworzę mu okno i powiem oddychaj, otworzę dzrzwi i krzyknę biegnij synku. Biegnij. Życie jest najpiękniejszym darem. Chciałabym go ochronić od wszystkich nieszczęść życiowych, od błędów i porażek. Nie mogę jednak tego zrobić. Mogę go tylko nauczyć dokonywania wyborów.
Wczoraj wspólnie oglądaliśmy "Pasję". Oczywiście na scenach okrutnych wychodził z pokoju, i tylko słyszałam zza drzwu ''Mogę już ? Mogę dalej zobaczyć co się stało z Jezusem?". Zasypał mnie pytaniami, dlaczego tyle cierpiał, dlaczego tak go bili, dlaczego jedej niedzieli krzyczeli "Hosanna", a tydzień później "Ukrzyżuj". Gdy oglądałam film, po raz setny pomyślałam sobie o tym jak bardzo ukochanym synem był Chrystus. A mimo wszystko Jego przeznaczeniem było pośmiewisko, brak wolnej woli, brak powietrza, zranienie, upokorzenie i śmierć. Wszystko to, czego kochający ojciec nie chce dla swoich dzieci.
I dla kogo to wszystko?
Dla nas. Marnych ludzi.
I choć większość świata wciąż Go odrzuca. Wciąż krzyczy "Ukrzyżuj". Ja chcę by mój syn wiedział jak bardzo Bóg go ukochał. Tak bardzo, tak niewyobrażalnie mocno, że nawet za mojego małego Oliego Pan Jezus zginął na krzyżu.
Dziękuję.
Jakie to jest piękne!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:*