poniedziałek, 16 grudnia 2013

Gdyby

Gdyby spadł śnieg zapachniałoby igliwiem. Bez śniegu choinka nie pachnie.

Przenikam zaś piernikiem, imbirem i cynamonem. Wykrawam różne kształty: serca, gwiazdy i korzenne ludki. Ciasto jest miękkie, lepi się łatwo, miód zostaje na palcach, mąka na mojej bluzce. Wykrawam więcej serc, gwiazd i korzennych ludków. Wkładam gałązki do wazonu, zawieszam na nich plastry pomarańczy i namawiam syna, by zamknął oczy i marzył.

8 nocek zostało - mówi.  Zrobisz mi kakao z piankami?
Kubek parzy jego małe rączki. Kakao wypija powoli,  potem szepce do ucha dziękuję. Tak naprawdę to ja dziękuję jemu. Dziękuję Bogu. Że go mam.

Gdyby spadł śnieg roztopiłabym czekoladę w rondelku i włożyła ją pod zimową, miękką jak śmietna masę. Zastygłaby w kształcie moich myśli.  A potem połamałabym ją i podzieliła między domownikami jak kruchy opłatek.

Zamiast wypowiadanych życzeń popłynęłaby wdzięczność.

Hej, radio! Zaśpiewaj mi piosenkę!






4 komentarze:

  1. marzę :) smakuje zastygłą czekoladę.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudnie piszesz, to jest proza liryczna!
    cudownych świąt życzę Tobie i Twojej rodzinie!
    P.S. w Łodzi śniegu brak, i perspektyw białych świąt też brak. Mimo wszystko marzyć można!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałego nowego roku Magda, pełnego zdrowia radości i miłości dla Ciebie i rodziny. Mniej bolesnej tęsknoty, wielu tak pięknych słów i uczuć jakie masz w sobie. Dziel się nimi z nami.
    Monika

    OdpowiedzUsuń