Moje dziecko jest najlepsze na świecie. Najpiękniejsze, najwspanialsze i najsłodsze. Nic nigdy tego nie zmieni. Nic nigdy tego nie przeinaczy. Oczy, nos, usta, włosy. Wszystko jest idealne. Perfekcyjne w projekcie, perfekcyjne w formie. Może nazwiecie mnie kłamcą, że przesadzam, faworyzuję. Tak, faworyzuję, ale nie kłamię. Tak go widzę, zawsze będę. Widzę w nim przyszłego lidera, powiernika, opiekuna, przyjaciela. Widzę jak wspina się po górach i dochodzi na sam szczyt, upada, otrzepuje się, wstaje. Widzę jak kocha i jest kochany. Że ma marzenia, cele, plany. Wybacza. Współczuje. Słucha. Podaje rękę, otacza ramieniem. Tak go widzę. Dzisiaj ratuje ślimaki, pomaga młodszemu sąsiadowi zejść po schodach, dziękuje dziesięć razy za naleśniki i mówi, że kocha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz