środa, 5 listopada 2014

Patriotycznie?

Patriotyzm nie jest w modzie. Patriotyzm kojarzy się z walką w 11 listopada na ulicach Warszawy i  z Polską dla Polaków. Patriotyzm jest pase. Patriotyzmu nie pokazują w tivi ani w radio. Patriotyzmu nie można się chyba nawet nauczyć, patriotyzm jest czymś spoza nas. Zjedzony z pajdą chleba ze smalcem, wyssany z mlekiem matki.

Gdy mówię Anglikom, że jestem patriotką, twierdzą, że takie słowo już nie istnieje.

Gdy mówię Polakom, że jestem patriotką, pukają się w głowę, bo przeciez ojczyzna nic mi nie dała.

Mój patriotyzm nie jest napuszony, nie walczę, nie chodze w czarnej bluzie z kapturem nasuniętym na głowę i nie wykrzykuję nacjonalistycznych haseł. Nie podpalam tęczy, nie rzucam koktajlem Mołotowa.

Kocham Polskę. Czerwone maki, zapach jesieni, brudne buty od soli zimą, gwar na rynku i gołębie na dachu. Kocham każdy kamień, który tam jest, każdy pył i okruszek. Kocham Polaków, ich zmęczone twarze, kreatywne myślenie, spracowane ręce. Kocham polskie miasta, pachnące spalinami i kulturą. Polski teatr i polskie kino. 

A co najciekawsze, dopiero tu, na obczyźnie, zdałam sobie z tego sprawę. 

I nie jest prawdą, że Polska nic mi nie dała. 
Na dźwięk słowa 'Polska' myślę przecież 'Dom'.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz