Lato przywołało dziś wspomnienie. Siedzę na dywanie, mam 5 może 6 lat. Na pewno chodzę do przedszkola. Szperam w mamy szafce i odkrywam skarby. Moja mama w tym czasie gotuje obiad w kuchni i słucha radia. Jest ranek, około godziny dziewiątej. Z radia leci najpięknieszy dźwięk lata.
Pamiętam nawet dywan jaki był w pokoju. Wisniowy w czarne wzory. Stary, poprzecierany dywan. Szafę, meblościankę z brązowymi drzwiami bez połysku. Drzwi balkonowe otwarte na oścież. Czuję zapach skoszonej trawy. Czereśnie apetycznie leżą w szklanym naczyniu. Podciągam białą, ażurową podkolanówkę i podziwiam kolejnego strupa na kolanie.
Zaraz pewnie wpadnę do kuchni i zapytam mamę: Mamo, mogę iść na dwór? A mama jak zawsze powie, że mogę.
tak, to jest dzwiek mojego dziecinstwa na wsi u nas, na Warmii... najpiekniejsze czasy!!!!!
OdpowiedzUsuń