poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Kamysia

Jest fajnie. Tak bardzo fajnie, że obawiam się jutro  pomachać na dowidzenia.  Fryderyk z Olim grają w Ninja Fruits, rozkładaję Lego i kopią piłkę. Kama znów zaraziła nas graniem i gramy namiętnie. Gramy w Scrabble, Pass the Pigs i Małpi Biznes.  Oli krzyczy przy tym "Bekon,świński bekon",a  Fryderyk dzielnie znosi porażki. Mój syn mógłby się od niego nauczyć jak przegrywać z klasą.

Byłyśmy nad morzem. Kama robiła zdjęcia, Fryderyk okazał się mistrzem cierpliwości towarzysząc nam w wędrówce po sklepach. Z Kamą nie rozmawiamy tak dużo jak wcześniej i wcale mi to nie przeszkadza. Wystarczy, że jest. Oli polubił Fryderyka tak bardzo, że od świtu czeka aż ten otworzy oczy. Ja czuję się tak, jakby Kamila wcale stąd nie wyjeżdżała, choć przecież nie ma jej tu tak długo. 

Dzisiaj ostatni spacer,ostatnia kawa w nowej kawiarni, ostatnie rozmowy. Kama niedługo już nie będzie mogła tak często przyjeżdżać. Wkracza w prawidziwie dorosłe życie. Będę za nią tęsknić. Za uśmiechem, słońcem i wesołym "To co, zagramy w coś?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz