Nie będę się rozpisywać. Niech za wyobrażenie spotkania z K. posłużą zdjęcia. Dzisiaj wyleciała, a z nią niedokończone rozmowy o ważnych decyzjach, ostatnia część Zmierzchu i gra w Cashflow. Zjadłyśmy tony słodyczy, obejrzałyśmy filmy ( te zapierające dech w piersiach i te nudne jak flaki z olejem ), zwiedziłyśmy angielskie kąty i wypiłyśmy wiele kubków kawy.
Bycie razem przyprawiłyśmy szczyptą refleksji, kilogramem śmiechu i odrobiną wyobraźni (która czasem płata nam figle). Wydałyśmy zdecydowanie za dużo pieniędzy i zdecydowanie za długo włóczyłyśmy się po sklepach...
K., dziękuję, że byłaś i z ciekawością będę się przypatrywać Twoim życiowym rewolucjom!;)
Super.
OdpowiedzUsuń