piątek, 15 czerwca 2012

Tooorrreeesss!

Wiem, że to mało kobiece, ale cóż... lubię oglądać mecze. Euro gorączka udzieliła mi się do końca. D. powiedział, że nie znał mnie z tej strony. Oglądam wszystkie spotkania, czasem na dwóch kanałach, by sprawdzić jak komentują Brytyjczycy. Czy to jest normalne? Nie wiem, chyba nie. Wczoraj zorientowałam się, że mecz Hiszpania - Irlandia oglądałam sama, bo D. w tym czasie pisał ważne maile do ważnych ludzi. I sama - czułam satysfakcję.

Ja: Masaaaakraaa
D: (z oddali) Jaka masakra?
Ja: Masakra hiszpańską piła mechaniczną!
D: Wygrywają?
Ja: Jeszcze jak! Już 3-0.
D: A kto strzelił?
Ja: Torres! 

Gdybym tylko mogła, wsiadłabym w samolot i wylądowała jutro po środku Wrocławia. Usiadła bym sobie w strefie kibica, jadła grillowaną kiełbaskę i krzyczała POLSKAAA BIAŁO - CZERWONI!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz